Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 19 maja 2011

Rozdział 8 cz.2

-No słucham Cię.
-Ech, idź już na tę próbę !- powiedziałam.

Usiadłam na widowni w pierwszym rzędzie. Ciągle rozmyślałam czy mój związek z Justinem ma sens. Bieber śpiewał ,,Baby,, spoglądając mi w oczy.
-Chodź na scenę !- zawołał.
 -Nie mam humoru, przepraszam. Od razu podbiegł do mnie:
 -Ej, co się dzieje?
-Justin, ciągle się zastanawiam czy nasz związek ma sens. Kocham Cię, choć wcześniej uważałam Cię za sławnego durnia za co bardzo przepraszam. Ale ty będziesz mieć ciągle koncerty, próby, spotkania z fanami. To nie jest zerwanie. Ja po prostu  zastanawiam się....
-Musiałaś powiedzieć mi to teraz? Przed koncertem? Zepsułaś mi humor, dziękuję !-i odszedł.

Siedziałam pod tą sceną jak idiotka. Gdy zaczął się koncert Justin wszedł na scenę:
-Witajcie-powiedział -Chciałbym zadedykować ten koncert w całości mojej dziewczynie Caroline. Uwierz mi nie zejdziesz na drugi plan, jesteś ważniejsza niż próby i koncerty.
Zrobiło mi się głupio.Weszłam na scenę w połowie pierwszej piosenki ,,Baby,,. Podeszłam do niego i przytuliłam. Przestał śpiewać . Całowaliśmy się jakby nikogo wokoło nie było. Uśmiechnął się słodko, a ja zeszłam ze sceny. Czułam na sobie wzrok mnóstwa zazdrosnych fanek. Nagle zrobiło mi się słabo, opadłam na ziemię. Chyba zemdlałam.
Ocknęłam się dopiero w damskiej toalecie.
-Nic Ci nie jest?- zapytał jakiś facet.
-Nie... . Jestem Caroline, a ty ?
-Chris. Napewno nic Ci nie jest bo jakby coś to zawołam lekarza?
-Nie nic mi nie jest. Czy mógłbyś pomóc mi wstać?

I w tym momencie wszedł Justin. Gdy zobaczył Chrisa, który podnosi mnie... wyszedł na pięcie.
-Justin ! Justin zaczekaj !
-Skąd znasz Justina?- zapytał Chris.
-To mój chłopak!
-A mój przyjaciel.
-No to pięknie. Justin !- wołaliśmy
Wybiegłam z WC. Siedział sam, smutny w garderobie.
-Fajnie się przytula do obcych facetów? A może było jeszcze buzi, buzi?
-Nie całowałam się z nim, on mi tylko pomagał dojść do siebie. Zemdlałam pod sceną, a ty tego niezauważyłeś.
-Kłamiesz w żywe oczy ! Wykorzystałaś mnie po to żeby Kanada o Tobie usłyszała !-był tak zły, że bałam się cokolwiek powiedzieć.
-Justin jak możesz tak mówić? Nie wierzysz mi ?
-No jakoś nie .
Wstałam, wzięłam mikrofon i poszłam na scenę .
-Justin nic nie poradzę, że mi nie wierzysz, ale ja bym Cię nie wykorzystała. Kocham Cię....ale ty chyba już....nie ważne.
Rzuciłam mikrofon i uciekłam z płaczem do domu. Zamknęłam się w swoim pokoju i płakałam.
*************************************************************************
Wiemy, że długo nas nie było za co bardzo przepraszamy. Mamy nadzieję że rozdział Wam się podoba.
Dziękujemy za liczniejszą grupę komentarzy i za tą statystykę, która osiąga już prawie 350.
Pozdrawiamy i do następnego.

4 komentarze:

  1. Fajne :** czekam na dalsze części :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne .. :* Mm..!

    OdpowiedzUsuń
  3. A to mnie Justin wkurzył ;/ Zazdrośnik!!! xD


    Aga... xD

    OdpowiedzUsuń
  4. zarąbiiiiiiiste!!!!!





    Angelika( Poznań)

    OdpowiedzUsuń