Rozdział 21 cz. 2

-Młoda...noga Cię boli ? Kulejesz.
-No, trochę boli , ale co tam - machnęła ręką.
-Chodź na barana - weszła mi na plecy. - Powinnaś trochę schudnąć - zaśmiałem się.
-Walnę Ci zaraz ! Siedź cicho !
-Przecież żartuję. A jak już to nie siedzę tylko idę - uśmiechnąłem się pod nosem.

Doszliśmy. Nie umiałem patrzeć jak cierpi. Lecz po powrocie do NASZEGO domu zaczęliśmy kombinować jak zrobić ,,remont,, w naszym pokoju.
-Idziemy do Ciebie po ciuchy itp. ? - zapytałem.
-Oczywiście, tylko tym razem ja pakuje się sama. Ok ?
-Ale....
-Żadnych ,,ale,, ! -przerwała mi. - Ty tylko będziesz siedzieć, rozmawiać ze mną i oczywiście ładnie wyglądać.
-No dobrze..- posmutniałem.

Pakowała się tak zawzięcie, że nie nadążałem za nią wzrokiem. I właśnie to w niej kochałem. Gdy tak siedziałem wyobrażałem sobie duży dom z ogromnym ogródkiem i basenem. Tylko ona , ja i trójka naszych małych brzdąców.
-Gotowe ! -krzyknęła z zapałem .
-To co , idziemy ? - zapytałem.
-Yhmmm...- przeciągneła słodko.
-To ja to wezmę - wskazałem na jej walizki.
-Dobra, a ja pójdę się pożegnać z rodzicami.
-Pa, mamo, pa, tato ! Kocham Was !
-Pa, kochanie ! Nie dajcie plamy !
-Nie damy - powiedziała i wyszliśmy do mnie.
**********************************************************************************
Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale zajęła mi duża ilość czasu , aby zmienić wyglądu bloga, co już zapewne zauważyliście. Chciałabym osobiście podziękować Arkowi za napisy zamieszczone do zdjęcia głównego. Dziękuję ! I oczywiście Wam za wspieranie i poganianie do publikowania następnych postów.

Dziękuję !