Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 18 września 2011

Rozdział 1

Oczami Justina
-....Cię kocham. Rozumiesz ? Kocham Cię jak nikt inny . Nigdy się to nie zmieni . Kocham , gdy się uśmiechasz, gdy spoglądasz na mnie twoimi dużymi brązowymi tęczówkami, w których dostrzegam małe , choć bijące z nich wielkie iskierki szczęścia. Kocham Twój oddech , który gładzi moją szyję , gdy jesteś blisko mnie . Kocham to , że chociaż często jestem w nie humorze i Cię odrzucam to Ty i tak wracasz. Dziękuję Ci po prostu za to , że jesteś.
Przez chwilę Caroline stała w bezruchu , który powoli mnie niepokoił . Jedna łza spłynęła po jej policzku. Po tom druga, trzecia i milion kolejnych. Wtuliła się we mnie bardzo mocno, a ja odwzajemniłem to.
-Dziękuję. - powiedziała nie panując nad swoim płaczem .
-Dlaczego płaczesz ? - zapytałem, tak po prostu z ciekawości.
-Ponieważ jeszcze nigdy nie słyszałam tak pięknych słów od kogoś kto jest całym moim życiem.
-Ja po prostu chciałem , abyś wiedziała , że jesteś dla mnie najważniejsza, a nie wywoływać u Ciebie łzy.
-Ale to są łzy szczęścia - powiedziała, po czym otarła swoje łzy.
-Kocham Cię -powiedziałem .
-Ja Ciebie też - i ponownie wtuliła się we mnie.
                                                              ***
-Hej mamo ! Cześć tato! - krzyknęła Caroline wchodząc do domu jej rodziców.
-Witajcie papużki. Już myśleliśmy, że do nas nie zawitacie. - powiedziała mama Caroline.
-Przepraszamy, ale mieliśmy tyle na głowie... Teraz trochę opuściliśmy sie w nauce i nie wiemy jak się za to zabrać - gadała jak katarynka. Ale chyba nie chciała , aby jej rodzice dowiedzieli się o pobycie w szpitalu.
Gdy zjedliśmy kolację wróciliśmy do domu i zaczęliśmy wkuwać.
                                                             ***
-Justin ja w ogóle nic nie rozumiem z tej matmy, fizyki, a już nie wspomnę o historii- marudziła.
-Mam pomysł, może wymyślimy piosenkę o tym wszystkim ?
-Świetnie !
Już po chwili była jedna piosenka , a potem 6 kolejnych.

2 komentarze: