- Dałeś czadu kochanie - powiedziałam gdy tylko skończył się koncert .
Widziałam jaki był zmęczony . Jego twarz zrobiła się czerwona , chwycił się za gardło . Bałam się o niego , bo przecież dzień temu miał prawie 40 stopni gorączki . Na dodatek chyba zaczyna mu się mutacja ale nie chciał mi się przyznać . Jego kariera stoi pod wielkim znakiem zapytania ....
- Dziękuje - odpowiedział z trudem łapiąc oddech.
- Ale chyba trochę przesadziłeś . Jeszcze znów będziesz chory i zawiedziesz fanów .... - zawiesiłam głos .
- A tam , gadasz . - próbował się wymigać .
- Pogadamy w domu Dziubek < 3 - uśmiechnęłam się .
Przebrał się i wsiedliśmy do limo . Justin położył głowę na moich kolanach i zasnął . Bawiłam się jego [ cudownymi ] włosami . Po 30 minutach byliśmy na miejscu więc go obudziłam .
W domu:
- Chciałbyś mi o czymś powiedzieć ? - wypytwałam go .
Chciałam się dowiedzieć czy coś dzieje się z jego głosem ale on poszedł wziąźć prysznic . Znudzona zeszłam na dół i także wzięłam prysznic kończąc przed nim . Usiadłam w krótkiej koszuli nocnej na brzegu kanapy .
- Justin ... - powiedziałam widząc go wychodzącego z łazienki .
- Nie teraz kotku , jestem zmęczony - odpowiedział .
Poszedł spać , w takiej sytuacji poszedł spać !Byłam wkurzona . Ubrałam zwykłą piżamę i siedziałam sobie , do momentu gdy Justin się przebudził .
- Mogłaś zostawić tą koszulę nocną . Słodko wyglądałaś ♥ - powiedział przecierając oczy .
- Czyli sugerujesz , że teraz nie wyglądam słodko ? - uniosłam lekko swoje kąciki ust .
- Nie ... nie .... nie ... no jasne , że nie ! Ty we wszystkich wyglądasz słodko ♥ - objął mnie .
- Wyspałeś się ? - zapytałam .
- Tak , możemy pogadać .
- Coś się dzieje z twoim głosem . Słyszę to . Z resztą chodzisz taki przybity , mało mówisz . Podejrzewam , że zaczyna ci się mutacja . Mi możesz zaufać , nie wstydź się , pomogę ci .. - powiedziałam z troską .
- Sam nie wiem czy to mutacja . Ciągle boli mnie gardło a mówię mało , bo to sprawia mi okropny bół . A o śpiewaniu to już nie wspomnę . Wstydziłem się - spuścił głowę w dół .
- A czy ja się ciebie wstydzę ? Mówię ci o wszystkim . Jutro po szkole pójdziemy do lekarza , on ci pomoże - powiedziałam stanowczo .
- Nie , tylko nie lekarz ! Zobaczą to dziennikarze i w prasie będzie afera .
- Musisz iść , bo ci gardło wysiednie kompletnie ! - wytłumaczyłam mu .
- Och , no dobra . Dla ciebie - powiedział całując mnie w czółko .
- Chodźmy spać - poprosiłam go .
- Dobranoc kotku ♥
Pocałowałam go w usta i nakryłam się kołdrą . Po 10 minutach zasnęłam przytulona do Justina .
* * *
Wzruszyłam się komentarzami z poprzedniego rozdziału , naprawdę ; ) Jesteście cudowni ♥ Trzymajcie tak dalej . = ) I oto kolejny rozdział , 5 komentarzy prosimy , bo następny rozdział będzie bardzo fajny ; ) Miłego czytania < 3
; Caroline *
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEch, oby Justinkowi nie wysiadło gardło... bo jak wysiądzie to go walne w ten jego... -nie muszę chyba dokańczać- xD Ludzie dawajcie te komentarze!!! ^^
OdpowiedzUsuńcześć! jesteśmy waszymi największymi fanami! dopiero teraz zobaczyliśmy że można dodawać komentarze więc dodajemy :) mieszkamy we wsi położonej na zachód od Warszawy ;) kochamy was!
OdpowiedzUsuńsiemka xd moja dziewczyna bardzo lubi waszego bloga :) moglbym prosic np. o jakas dedykacje dla niej w nastepnym rozdziale? jak cos to dedykacja dla: Ewy ;)
OdpowiedzUsuńjesteście niesamowite! kocham was,a rozdział cudowny.
OdpowiedzUsuń