Łączna liczba wyświetleń

sobota, 3 grudnia 2011

Rozdział 10

Ten rozdział jest dedykowany dla Domi !

W kuchni :

-Musimy porozmawiać....-oznajmiła Pattie .
Usiadłam obok Justina. Naprzeciw nas siedział pan Dave .
-A więc.... nie będę owijać w bawełnę . Nie wiem jak na to zareagujecie , ale jestem w drugim miesiącu ciąży , z Davem . Oświadczył mi się , spójrzcie – i pokazała nam śliczny pierścionek z białego złota .
Justin zerwał się z krzesła i uciekł do pokoju .
-Przepraszam , za niego . Zaraz przyjdę – pobiegłam za nim .
-Jak ona mogła ? Wie , że my go nienawidzimy ! I na pewno on będzie z nami mieszkał ! Nie , ja tego nie wytrzymam . Wyprowadzamy się ! - krzyczał Justin .
-Rozumiem cię w stu procentach . Ale zrobiłeś przykrość swojej mamie. I na litość Boską , nie możemy się wyprowadzić ! Musimy im pomóc !
-Jak zrobiła sobie dzieciaka niech cierpi ! Nie obchodzi mnie to !
-Justin ! Ochłoń , a ja pójdę do rodziców.

* * *

Przywitałam się z nimi. Tak strasznie za nimi tęskniłam . Ale to co się dowiedziałam , jeszcze bardziej mnie dobiło !
-Córciu. Teraz z mamą często się kłócimy . Między nami nie ma już tej iskry co dawniej. Postanowiliśmy się rozwieść - powiedział tata .
-Co ? - tylko tyle potrafiłam z siebie wydusić . Poczułam wielką gulę w gardle.
Pobiegłam do domu z ogromnym płaczem i jak najszybciej położyłam się do łóżka .

Oczami Justina :

Przyszła cała zapłakana . Szybko do nie podszedłem .
-Kochanie co się stało ?
-Moi...moi rodzice się rozwodzą ! - wybuchła jeszcze większym płaczem .
-Przykro mi . To nie Twoja wina. Damy radę.... Nie płacz już . Słonko, uśmiechnij się – pocieszyłem ją .
-Nie mogę – płakała .
Po paru minutach szlochania zasnęła . Przykryłem ją kocem i położyłem się obok niej .
Podsumowałem dzisiejszy dzień , który jeszcze się nie skończył . Moja mama zaręczyła się z totalnym dupkiem , a na dodatek będzie z nim mieć dziecko . Bella jest w ciąży , a rodzice Caroline się rozwodzą . Co jeszcze się przydarzy ? Nagle zadzwonił telefon Caroline. Dzwoniła jej mama , powiedziałem , że śpi i się rozłączyłem .
-Ktoś dzwonił ? -zapytała .
-Chris , nie ważne . Jak się czujesz ?
-Lepiej. Tylko powiedz mi . Powiedz , dlaczego nasze życie jest takie pokręcone i zwariowane ? Moi rodzice zawsze się kochali. Gdybym mieszkała z nimi możliwe , że nie braliby rozwodu .
-Wiem jedno . To nie przez ciebie oni się rozstają . Ale... to nawet dobrze , bo jeśli nadal by udawali szczęśliwe małżeństwo to dusili by się jednym powietrzem . Wiem , że Ci trudno , ale wytrzymamy to . I obiecuję Ci , że zamieszkamy w malutkim domku . Tylko Ty ja i Lucy . I już nikt nam nie zakłóci spokoju . Będziemy szczęśliwi . A teraz już nie myśl o tym . Może upieczemy jakieś ciasto ? - zaproponowałem .
-Dlaczego Ty taki jesteś ? Dlaczego się mną przejmujesz ? Zostaw mnie i idź się dobrze bawić z kumplami !
-Ja to robię z miłości . Kocham Cię i nie pozwolę żebyś płakała . I nie krzycz na mnie...
-Przepraszam - wtuliła się w moje ramiona i nawet nie wiem kiedy , zasnęliśmy oboje .

*****************************

Jest ! Kolejny dowód na to , że ,,blogowy,, Justin jest romantyczny , czuły i opiekuńczy ! Domi ! Przepraszam , że nie dostałąś ode mnie dedykacji , ale Karolina mnie nie poinformowała , ale teraz wszystko jest Ok . Do następnego !
Martyna < 33

7 komentarzy:

  1. ten rozdział fantastyczny trochę smutny ale myślę że wszystko się ułoży ;] dziękuje za dedykację ;* Domi ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Już nie moge doczekać się następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ten jest jeden z najfajniejszych !! w nastepnym ja prosze o dedykacje;dd

    OdpowiedzUsuń
  4. lovciam was !! <33

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam sie z powyższymi ! to jest super! pozdro.. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. z laski swojej dodajcie jakis nowy. bo wam przestana to czytac

    OdpowiedzUsuń