Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 23 maja 2011

Rozdział 14

Przyszedł do mnie z jakimiś tabletkami .
- Fuj , ochyda ! - krzyknęłam po łyknięciu jednej z nich
- Pij .. wiem , że są niedobre ale musisz wypić .
- Justin , dziękuję ci ale jest już późno . Muszę wracać do domu .
- Jutro niedziela , do szkoły nie idziemy . Zadzwonię do twoich rodziców i będziesz spać u mnie .
- A ty , gdzie będziesz spał ? - zapytałam go - Chyba nie chcesz spać w jednym łóżku ? - zatkało mnie .
- Jeśli nie chcesz to powiedz , będę spał na ziemi .
- Taka noc może się już nie powtórzyć , więc ok możemy spać w jednym łóżku , ale nic więcej - na wszelki wypadek ostrzegłam go.
- Przecież wiem !
Pościelił łóżko i położył się obok mnie . Objął i zapytał :
- Dalej cię ten brzuch boli ? Martwię się .
- No już trochę mniej ... - pocałowałam go w policzek i zasnęłam.
Oczami Justina
Tak słodko spała . Pocałowałem ją , ale chyba nic nie poczuła .Nie mogłem zasnąć . Myślałem o tym , jak ja jej powiem , że wyjeżdżam na tydzień do Polski . Ona się przecież załamie . Przytuliłem ją z całej siły jaką miałem, o 3.00 nad ranem po dość nudnej imprezie. Myślałem o naszej przyszłości . Odbija mi . Poszedłem spać .
Rano . Wstałem pierwszy . Boziu , gdybyście widzieli ją w takiej słodkiej , krótkiej koszuli nocnej .... mmm....Postanowiłem ją jakoś obudzić . Zaśpiewałem " Baby " a później pogłaskałem po policzku .
Oczami Caroline
- Dzień dobry Justin - powiedziałam zaspana .
- Dzień dobry śpiąca królewno - odpowiedział z tym swoim słodko-chytrym uśmiechem .
- Ja już pójdę , nie chcę przeszkadzać . Pa
- Masz jeszcze czas . Twoi rodzice pojechali do jakiś znajomych . Dobra zacznę inaczej ..... Jutro wyjeżdżam na tydzień do Polski .Caroline , wiem nasz związek przetrwał bardzo dużo , dlatego chcę żebyś jechała ze mną, rozmawiałem z twoimi rodzicami i zgodzili się.  Decyzja należy do ciebie , chcesz jechać czy nie ? - zapytał patrząc na mnie tak poważnym wzrokiem , że aż dreszcze przeszywały mnie od środka .
- Zastanowię się , ok ? Bo ... tam będziesz miał mnóstwo prób a ja będę ci przeszkadzać .Ale też nie wytrzymam bez ciebie , bez twojego pocałunku i dotyku . Więc obiecuję ,  ze się zastanowię .
Oczami Justina
Na pewno nie chce jechać i nie wie jak mi to powiedzieć .
Ona wygląda jak anioł , słodki i wrażliwy anioł . Dlaczego ja ją tak kocham ? Miałem kilka dziewczyn i żadnej nie kochałem tak jak jej .
Oczami Caroline
Chcę jechać i to bardzo ! Ale ... sama nie wiem czy to dobry pomysł .
Dlaczego ja go tak kocham ? Miałam kilka chłopaków i żadnego nie kochałam tak jak jego . Chciałam się zgodzić na ten wyjazd , bo tydzień bez Justina to jak rok udręki .Ale z drugiej strony nie jestem gotowa  , bo przecież te wszystkie fanki będą zazdrosne . To najważniejsza decyzja , być może w moim życiu .
- Idziemy zrobić śniadanie ? - zapytał Jusitn
- Oczywiście - odpowiedziałam
- Justin ?
- Słucham....
- Chciałabym porozmawiać z Tobą na temat Twojego koncertu w Polsce..
- Nie chcesz ze mną jechać , tak ? - wszedł mi w słowo.
- Nie, przeciwnie tylko obawiam się tych wszystkich fanek, które moga mi coś zrobić. No bo przecież to one są twoje.
- Kochanie posłuchaj mnie uważnie, ja wiem ,że ty się boisz moich fanek , bo przyznam, że są nieobliczalne.- Ale ja też ma swoich fanów, ale tym najważniejszym jesteś TY. Rozumiesz ? TY jesteś moim największym fanem na zawsze ( forever ! )
- Po takiej ,,przemowie,, przekonałeś mnie - ze łzami w oczach powiedziałam mu - Kocham Cię Justin.
- Ja Ciebie też moja fanko !
I wtedy nasze usta się spotkały.  Najpierw musnął lekko kąciki moich ust, a po chwili nasze języki błądziły po podniebieniach. Moje serce waliło tak szybko, że oddychanie sprawiało mi trudność. To było dziwne, ponieważ nie był to mój pierwszy pocałunek z Justinem. Ale ten kiss był inny, bardziej czuły, niewinny, ale z wielkimi emocjami.
- To co, idziemy do Ciebie spakować się ? - zapytał Justin.
- Oczywiście, ale najpierw spakujemy Ciebie.
Justin spakował prę bluzek, bieliznę, żele pod prysznic, szczoteczkę, swoją ulubioną czapkę, buty. Niby nic, ale tak na prawdę uzbierały się 2 walizki
- Ty masz więcej bagażów niż przeciętna kobieta. - powiedziałam ze zmęczeniem.
- Jakoś muszę wyglądać spędzając 24h przez cały tydzień z moją fanką. - i znów ,,eksponował,,  ten jego cwaniacki uśmiech, który tak bardzo kochałam.
- Ok, niech Ci  będzie. To co, idziemy teraz do mnie ? - zapytałam.
Spacer do mojego domu odbyliśmy w ciszy. Ale w domu Justin był ,,rozbrykany,, , że tak to ujmę. Wyjęłam pierwszą lepszą walizkę i zaczęłam od rzeczy największych. Buty, bluzki, bluzy, jeansy, rzeczy ,,łazienkowe,, i piżama, no i bielizna.....
-Justin ? Możesz mi podać te skarpetki ?
- Proszę...
- Dziękuję.
Pakując skarpetki chciałam iść po staniki, ale brakowało jednego. obróciłam się do tyłu, a tu.... Justin paraduje po moim pokoju ze założonym stanikiem i moich majtkach, które miał na głowie. A na dodatek śpiewał piosenkę ,, Love me ,,.
- Co ty do cholery wyprawiasz ?!
- Nie widać ? - wystawił jęzor.
- Widać, widać, a teraz pakuj to do walizki i to już !
- Dobra, już się tak nie unoś. -powiedział udając obrażonego.
Już chciał wziąść moje podpaski, ale wyprzedziłam go.
- Ostatni raz mnie pakowałeś.
- Dlaczego ?
- Jeszcze się pytasz ?  Jesteś bezczelny.
- Mogę spać u Ciebie ? - zapytał Justin.
- Zastanowię się...Dobra, ale już bez takich numerów, ok ?
- Dobra.
Po kolacji poszliśmy spać, bo przecież jutro dłuuuuga droga przed nami.
- Justin ? - przeciągnęłam lekko .
- Tak ?
- Kochasz mnie ?
- Oczywiście . A teraz idź już spać, dobranoc .
- Dobranoc.
                             * * *
To chyba najdłuższy ;D

4 komentarze:

  1. No no Mi się bardzo podobało ;P I czekam na rozdziały bardziej gorętsze ;P < Paula U. >

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty macie ten blog
    trzymajcie tak dalej ;*
    czekam na dalsze rozdziały < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnee :D i dodatki drobne też:D Kocham ten blog ! :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham wasz blog ! :*****

    OdpowiedzUsuń