Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 10 lipca 2011

Rozdział 23

Oczami Caroline
Obudziłam się pierwsza. Wykonałam poranne ,,zajęcia,, i zrobiłam śniadanie dla wszystkich. Mama Justina jeszcze spała z resztą on też. Zjadłam zrobione przez siebie kanapki i włączyłam TV. Minęły 2 godziny, a Justin ciągle spał. Poszłam do naszego pokoju, położyłam się obok Justina i pocałowałam lekko w usta, ale on ani drgnął. Więc z całych sił  zrzuciłam go na podłogę. Momentalnie wstał .
-Co ? ! Gdzie ? ! Jak ? ! – krzyknął.
-Dzień dobry – powiedziałam spokojnie, starając się uniknąć wybuchnięcia śmiechu.
-Śmieszne.. – parsknął.
-Bardzo – uśmiechnęłam się do niego, ale nie tak mile tylko bardziej cwaniacko. – Zrobiłam Ci śniadanie. Czekałam , aż wstaniesz ale byłam głodna więc zjadłam sama. Ale zostawiłam Ci  trochę.
-Jak wygląda nasz dzisiejszy grafik ? –zapytał  zakładając koszulkę.
-Rehabilitacje, basen i może wizyta u moich rodziców ?
-No jasne. Pewnie się już za nimi stęskniłaś. Przecież widziałaś ich , aż wczoraj .
-Taaa… Wiesz znowu mnie ta cholerna kostka boli – skrzywiłam się.
-Powiemy lekarzowi – powiedział i zajął się kanapkami.

                             * * *
Oczami Justina
-Dzień dobry panie doktorze. Od dwóch dni Caroline skarży się na ból kostki . Da się coś z tym zrobić ? Nie mogę patrzeć jak ona cierpi .
-Spróbujemy. Więc tak , dwa razy dziennie tabletki i dodatkowo w domu powinna ćwiczyć – powiedział lekarz.
-Dzisiaj idziemy na basen – oznajmiłem.
-Bardzo dobrze.
Chwycił ją za kostkę, chyba bardzo mocno, bo Caroline aż podskoczyła i pisnęła z bólu.
-Boli? – zapytał lekarz.
-TAK ! ! ! –krzyknęła.
Później kilka ćwiczeń i byliśmy wolni.
-Moje biedactwo – przytuliłem ją.
-Justin , ja nie chcę iść na ten basen. Boję się.
-Idziemy na basen , bez żadnych dyskusji . Ja Cię nauczę pływać.
                                                           * * *
-Idź do szatni, a ja zapłacę.
-Dobra, zaraz wracam.
Zapłaciłem facetowi i poszedłem do szatni się przebrać. Wyszedłem na korytarz i czekałem na Caroline. Po chwili wyszła w tym swoim słodkim bi….bi……..bikini.
-Słodko wyglądasz – szepnąłem jej do ucha.
-Dziękuje. Ty również – zauważyła.
Wziąłem ją na ręce, rozpędziłem się i skoczyliśmy na bombę do wody.
-Justin ! Trzymaj mnie !
-Dobrze. Zaufaj mi. Chwyć się mnie mocno i poruszaj nogami.
-Tak ? – zapytała.
-Dobrze. Teraz chwycę Cię za brzuch , a ty poruszaj rękoma – puściłem ją czego chyba nawet nie poczuła  i popłynęła przed siebie.
-Umiem pływać !  - uśmiechnąłem się pod nosem.
Zanurkowałem i podpłynąłem do niej. Zbliżyliśmy się do siebie i złożyłem jeden namiętny pocałunek na jej ustach. To był nasz podwodny pocałunek.
-Tutaj jest zakaz całowania ! – krzyknął ratownik, starając się udawać powagę.
-Już będziemy grzeczni, proszę pana – powiedziałem i zrobiłem minę aniołka.
-Mam nadzieję – odpowiedział.
-Jak wyobrażasz sobie przyszłość? – zapytała.
-Skończymy studia, kupimy dom w Statford, weźmiemy ślub i będziemy mieć trójkę dzieci. – odpowiedziałem po chwili namysłu.
-Na serio? Planujesz ze mną przyszłość? – zapytała zdziwiona.
- Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz – powiedziałem i poszliśmy do szatni.
Doprowadzając się do porządku wyszedłem z szatni. Caroline nie było dość długo więc postanowiłem do niej zerknąć.
-Mogę? – zapytałem pukając do drzwi.
-Tak wejdź – powiedziała zachrypniętym głosem.
- Coś się stało? – zapytałem.
Nic nie odpowiedziała tylko wtuliła się niewinnie w moje ramiona i zaczęła szlochać.
- Caroline co się dzieje?! – zapytałem zdezorientowany.
- Ukradli mój łańcuszek – odpowiedziała zapłakana. – To był prezent od Ciebie…
- I to ma być powód do płaczu? Kupię Ci taki sam, ale proszę nie płacz już bo mi serce pęka.
- Nie che byś ciągle za mnie płacił. Wystarczy że przbywam u Ciebie 24h na twój koszt. Pozwól mi chociaż dokładać się do rachunków.
- Nie ma mowy! – krzyknąłem.
- Ale Justin…
-Nie ma żądnych ‘’ale’’. Ja jestem facetem i to ja będę płacił za swą kobietę. – przerwałem jej lamentowanie.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do jubilera, który wyrobił identyczny łańcuszek który ktoś ukradł Caroline.
-Idziemy do twoich rodziców? – zapytałem.
-Nie wiem zmęczona jestem.
-Okej – i wróciliśmy do domu.
Gdy wszedłem do naszego pokoju zauważyłem śpiącą Caroline. Nie zastanawiając się długo położyłem się obok niej i również zasnąłem.

6 rano. Caroline jeszcze spała. Postanowiłem wziąć prysznic, zjeść śniadanie i zrobić nam kanapki do szkoły. Poszedłem do naszej sypialni aby obudzić moją śpiącą królewnę.
- Caroline wstawaj! Czas do szkoły.
-Już… - zapytała.
Pobiegła do łazienki i po kilku minutach wyszła gotowa.
W drodze do szkoły rozmawialiśmy na temat mojej ręki i jej nogi .
Oczami Caroline
Coś było z nim nie tak, ta ręka no właśnie ! Przecież on też miał wypadek a teraz wstydzi się przyznać że go boli. Nie potrafiłam skupić się na lekcji.
-Caroline! -  upomniała mnie pani Johns. – Pobudka !
- Przepraszam muszę wyjść – Rzuciłam się do wyjścia.
Usiadłam na korytarzu a po chwili ujrzałam Justina.
-Kochanie, co się dzieje ? Dlaczego wyszłaś ?
- Po pierwsze : cholernie boli mnie noga. Po drugie martwię się o Ciebie. Po trzecie nudna lekcja.
- Nic mi nie jest. Tylko boli mnie ręka.
- Tylko?! – Wykrzyknęłam.
-Nie denerwuj się. Po szkole pójdziemy do lekarza z twoją nogą i moją ręką, okej?  A teraz chodźmy na lekcje – uśmiechnął się.
 **************************************************
 Zmieniłam wygląd tak jak prosiliście . Niestety w poniedziałek wyjeżdżam na wakacje i będzie problem z dodawaniem rozdziałów, ale postaram się dodać chociaż jeden.
Dziękuję wszystkim. Do następnego !
Chciałabym osobiście podziękować mojej kochanej Kasi, która pomogła mi przy pisaniu tego rozdziału ! 
P.S. Tylko trzy komentarz do poprzedniego posta ? !

5 komentarzy:

  1. No... dobrze, że ona się nauczyła pływać, bo liczę na więcej takich "wodnych pocałunków" w ich wykonaniu xD Extra i chcę następny!!! ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się to, że zawsze na końcu jest coś 'od autorek' ^_^ a tak wg to świetny blog i ta 'metamorfoza' ^_^ zazdroszczę wam takiego talentu ^_^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaje:D . Z resztą jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zniecierpliwiona30 lipca 2011 10:19

    Kiedy bedzie następny rozdział już prawie miesiąc nie piszecie ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. są wakacje , dajcie nam troche wytchnienia ; d

    OdpowiedzUsuń