Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 czerwca 2012

Ostatni rozdział II części - 27

Kończyło się lato, a mama Julie nie dała ani maleńkiej oznaki życia. Powoli zaczęłam się zastanawiać czy
w ogóle zaczęła jej szukać. Podeszłam do okna i spojrzałam jak Julie z Justinem świetnie bawią się w basenie.Od tego czasu, gdy Julie z nami zamieszkała, Justin ogromnie się zmienił. Wydoroślał, stał się odpowiedzialny, bardziej opiekuńczy i mniej napalony. Ja również się zmieniłam . Julie nie świadomie przygotowała nas do roli rodziców, za co ogromnie jej dziękuję. Przeszły mnie dreszcze na myśl, że już za niedługo Julie nie będzie wśród nas. Wyszłam na dwór.
-Nie jesteście głodni?- zapytałam.
-Nieee!- krzyknęła Julie i zaczęła topić Justina.
-Dzisiaj zabieram Was do kina-oznajmiłam. - Wyskakiwać mi z basenu i marsz się przebrać.
-A na co idziemy?- zapytał Justin.
-Niespodzianka.
W kinie było zabawnie na filmie pt.: "Kung Fu Panda 2". Julie chciała zobaczyć jeszcze raz, ale Justin postanowił, że pójdziemy do parku na dłuuugi spacer. Po powrocie odwiedziła nas Patie, bo Dave musiał jechać na pilne spotkanie do szkoły. Gdy  Lucy weszła do swojego mini pokoiku to nie wyszła stamtąd , aż do wyjścia Patie, aby się z nią pożegnać. Julie bawiła się z nią, a my z Justinem mieliśmy chwilę dla siebie. Poszliśmy do basenu, aby wykorzystać ostatnie dni "wolności".
-Justin?
-Co się stało?- zapytał.
-A będziesz na mnie krzyczał?
-Postaram się opanować. Ale najpierw powiedz mi o co chodzi?
-Bo, bo ja...zgubiłam pierścionek..
-Co?!- uniósł głos.
-Powiedziałeś, że nie będziesz krzyczeć!- spanikowałam.
-Dobra,spokojnie. Gdzie go miałaś ostatni raz?
-Na 100% w Paryżu. Ale w parku, chyba już nie.
-No dobra. To najpierw przeszukajmy dom.
-Zgoda-powiedziałam po czym wyszliśmy z basenu.
Przeszukaliśmy cały dom, ale nic z tego. Jak ja mogłam być tak głupia i go zgubić ?

Oczami Justina


Szukałem, szukałem i nic. Zapadł się jak kamień w wodę. Nagle usłyszałem jak Julie wołała Caroline i szybko do nich podbiegłem.
-Lucy się nim bawiła- Julie podała Caroline pierścionek.
-Och, dziękuję Ci- uścisnęła niebieskooką i pogłaskała Lucy.
-Macie ochotę na kolację?- zapytała szczęśliwa.
-Oooczywiście- przeciągnąłem wraz z Julie.
Zrobiliśmy kanapki. Tylko, że w kuchni wyglądało jakby przeszło przez nią tornado. Ale za to efekt był przepyszny. Niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi. Zignorowaliśmy go i zaczęliśmy wcinać kanapki. Ale w końcu Julie wymiękła i poszła otworzyć niespodziewanemu gościowi drzwi. Otworzyła je, a jej błękitnym oczom ukazała się....

[ CIĄG DALSZY NASTĄPI ]

________________
Mam nadzieję, że finał się spodobał.
Dopiero ostatnio uświadomiłam sobie, że prowadzę już tego bloga od ponad roku.
Kocham Was i może wrócę w wakacje z nowymi pomysłami i przygodami 
Caroline i Justina !
Paa ! < 33

6 komentarzy:

  1. Zajebisty ja chce nastepny !!

    OdpowiedzUsuń
  2. No zajebisty Blog . Podoba mi się Tu . Noi fajnie opisujesz te ich przygody i przeżycia .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie Tu . Czekam na następny .. Przed wakacjami oczywiście < 3
    Karolina .

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne, Fajne .. No fajne . Kocham ich przygody

    OdpowiedzUsuń
  5. To to juz tak na koniec . Jeszcze raz Bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo Fajne opowiadanie . Kocham Justina i Caroline !

    OdpowiedzUsuń