Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 29 lipca 2012

Rozdział 27- Ciąg dalszy

Otworzyła drzwi, a jej błękitnym oczom ukazała się ...
-Yyy...Witam nazywam się Katherina Smith Sparks.
-Mama?-wyszeptała z zaskoczeniem Julie.
-Dobry wieczór. Zapraszam do środka - wtrąciłem się.
-Pani Sparks trochę się zdziwiła na widok kuchni. W związku z tym szybko wytłumaczyliśmy co tu zaszło.
-Chciałabym zacząć od początku. Ale najpierw bardzo Wam dziękuję za to, że odnaleźliście i zaopiekowaliście się moją córką. Więc tak. Gdy wyszłam za mojego męża, Dina od razu zaszłam w ciąże. Byłam szczęśliwa i gdy tylko powiedziałam to Dinowi wpadł w wielką furię. Kazał mi usunąć ciążę, ale ja się na to nie zgodziłam - bawiła się nerwowo palcami, a do jej oczu napływały łzy. Przez te dziewięć miesięcy żyłam w ciągłym stresie. Bałam się Dina z dnia na dzień, coraz bardziej. Gdy nastał dzień porodu, Din stał się taki szczęśliwy, jakby zmienił nagle pogląd na zaistniałą sytuację, ale to były tylko pozory. W szpitalu dowiedziałam się , że muszą dokonać cesarskiego cięcia, więc przez cały poród niestety musiałam być pod narkozą. Gdy Julie się urodziła Dinowi udało się po znajomości oddać ją do adopcji. Zapisano, że po narkozie zostałam lekko chora umysłowo, gdyż wszyscy powiedzieli, że moje dziecko urodziło się martwe. Chciałam je zobaczyć, ale oni mówili , że nie jestem na to gotowa i...i ..- zaczęła płakać, Caroline przytuliła ją do siebie, aby okazać jej trochę wsparcia.
-Nie musisz dalej mówić.Resztę już doskonale wiemy. Najważniejsze , że nie poddałaś się i zaczęłaś szukać swojej córki, gdy tylko dowiedziałaś się, że żyje.
Gdy Katherina trochę się ogarnęła, oznajmiła nam, że jutro zabierze Julie do parku, aby spędzić z nią trochę czasu i gdy mała będzie gotowa to zamieszkają razem tu w Kanadzie. Dobrze pamiętam jak wyglądał jej dom, tam w Anglii.
                                                      __________________________
 Przepraszam, za taką długą przerwę, ale ja też mam wakacje  ; ) Może krótki, ale zawsze coś.
P.S. Karolina- Dziękuję za mobilizację ! ; **

2 komentarze: