Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 czerwca 2012

Rozdział 25

Oczami Caroline

Lecieliśmy prywatnym samolotem do Kanady.
-Czy odwiedzi mnie moja mama?- zapytała Julie.
-Raczej tak,kochanie - odpowiedziałam.
-A czy jak mama weźmie mnie do domu to Wy o mnie zapomnicie?- zapytała ze smutkiem.
-Nie ! Nie opowiadaj takich bzdur!- uniósł się Justin.
-Kochanie, zawsze pozostaniesz w naszych sercach- wtrąciłam się.
-Dziękuję Wam za to co dla mnie zrobiliście- powiedziała ze łzami w oczach. -Kocham Was.
-Lądujemy- oznajmiła stewardessa.
Wylądowaliśmy blisko nieznanego mi domu. Był prześliczny. Miał około dwa piętra, był koloru beżowo-brązowego. Ale największy dech w piersiach zabrał mi ogromny ogródek, który mieścił skalniak z roślinami, mini plac zabaw dla dzieci i moje największe marzenie-basen. Nie był to zwykły basen, miał dwie drabinki, odskocznię i zjeżdżalnię , która była w kształcie serca. Przez moją głowę przeszły nie możliwe, ale zapragnione myśli zamieszkania w takim "domku". Co tu dużo mówić, to nie był domek tylko willa. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Co Cię tak rozbawiło?- zapytał Justin.
-Przyglądam się tamtej willi...
-Podoba Ci się?
-Jest piękna !- powiedziałam z zachwytem.
-No właśnie, skoro już tutaj jesteśmy...- wyszedł z naszymi bagażami, a my zaraz za nim.-...to ta cała willa jest nasza.
-Co?!-powiedziałam równocześnie z Julie. Justin zaśmiał się i dodał:
-Niespodzianka ! Kupiłem ją- powiedział z zachwytem.
-Jest prze...piękna. Dziękuję- pocałowałam go.
-Nie chcecie zobaczyć wnętrza?
-Chcemy !- krzyknęłyśmy i ruszyłyśmy pędem do naszego nowego domu.

                                                          _________________
                                                    Jest ! Po długim rozdziale jest krótki.
                                                                Następny dziesiątego
                                                        P.S. Z powodu pogody nie pojechałam do tych Ochab ; )
Kochani do następnego !
Kocham Was !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz